wtorek, 24 grudnia 2013

Opowiadanie świąteczne

Małe wyjaśnienia: wszystko co dzieje się w tej jednorazówce jest jakby "kontynuacją" tamtej, jednakże mówiąc kontynuacja mam na myśli tylko i wyłącznie to, że bohaterowie są tacy sami, tak samo miejsca, i związki między nimi. Dziękuję Wam za 20000 wyświetleń, jesteście niemożliwi. Pamiętajcie o komentowaniu!! Jednak nikt nie potrafi tak zanudzić wstępem jak ja ;)
__________________________________________________________________
Mała Zuzia od 20 minut uparcie wpatrywała się w niebo. Chmury i delikatnie prószący śnieg wcale nie ułatwiały jej jakże ważnego zadania. A miało ono wielki wpływ na dzisiejszy wieczór, wskutek czego, gdy tylko dowiedziała się o powierzonej jej misji, usiadła i nie ruszała się ze swojego miejsca.  Miała wypatrywać pierwszej gwiazdki, ot co. Maks i Alicja przygotowujący jedzenie w kuchni z rozbawieniem przyglądali się córeczce. Minę miała tak zaciętą jakby wierzyła, że właśnie ważą się losy ludzkości. Bliźniacy przeszło godzinę temu zamknęli się w swoim pokoju. Alicja spojrzała na zegar. Za pięć piąta. Niedługo przyjdą jej rodzice i Beata z Jackiem. Trzeba powoli szykować stół. Wyjęła z szafy idealnie wyprasowany obrus. Ułożyła na stole trochę symbolicznego sianka. Na to obrus i dziesięć nakryć. Co prawda ich była dziewiątka, ale zawsze przestrzegali tej tradycji. Była głęboko wyryta w umyśle Ali. Wróciła z powrotem do kuchni. Uśmiechnęła się. Maks jak zwykle radził sobie tu lepiej od niej. Stwierdziła, że nie jest potrzebna. W pierwszej chwili miała zamiar iść do chłopców, ale w ostatniej chwili zrezygnowała. Przecież może szykują jakąś niespodziankę, a jeżeli nie ma jakiś niepokojących odgłosów, słychać jedynie ciche rozmowy, to nie ma się o co obawiać. Podeszła do swojej córeczki. Usiadła koło niej na fotelu.
-I jak tam mała, jest już?
-Nie ma jesce mamusiu.
-Spokojnie, na pewno niedługo się pojawi.
-A co jezeli nie? Pzeciez nie ma świąt bez pierwszej gwiazdki...
-Nie martw się, ani się spostrzeżesz, a już będzie. A wiesz kto niedługo przyjdzie?
Mała zmarszczyła czółko, pomyślała chwilę i po chwili podniosła główkę i stwierdziła z przekonaniem.
-Mały Jezusek!
-Tak, tak, a wiesz kto jeszcze przyjdzie?
Mała znowu pomyślała chwilę, jednak tym razem chyba nie udało się jej nic wykombinować.  Pytającym wzrokiem spojrzała na mamę.
-Nie... Kto?
-Babcia, dziadek, ciocia Beata i wujek Jacek.
Małej zaświeciły się oczka.
-Będą ciocia i wujek?!
-Tak.
-Super!
Wskoczyła Alicji w ramiona. Ala przytuliła Zuzię do siebie.
-Fajnie, że też będą na wigiliji.
-Na wigilii.
-Co?
-Nie na wigiliji, tylko na wigilii kochanie.
-Aaaaa.
Znowu spojrzała z zamyśleniem w okno. Jej matka zrobiła to samo. Widok był cudowny. Cały ogród znajdował się pod białą pierzynką. Wirujące w powietrzu płatki śniegu stwarzały iście magiczną atmosferę.
-Wiesz co mamusiu?
-Yhym?
-Kocham Cię.
Zamyślona Ala oderwała swój wzrok od okna. Spojrzała na córkę. Mała siedząc na jej kolanach w dalszym ciągu wpatrywała się w niebo. Pocałowała ją w czółko.
-Ja Ciebie też.
                                                                             *****
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Bliźniacy jak burza wylecieli z pokoju aby otworzyć przybyłym.
-Babcia!
-Dziadek!
-Ciocia!
-Wujek!
Maks i Alicja wyszli z kuchni. Ala przytuliła siostrę.
-Super, że przyjechaliście!
-Do mojej siostry na wigilię przyjadę i z Warszawy.
Podeszła do szwagra. Uścisnęła go.
-Hej Jacek.
-Cześć Ala.
Objęci Marta z Leonem weszli do salonu.
-A o babci i dziadku już nikt nie pamięta.
Zrobiła udawaną smutną minkę. W tym samym momencie Zuzia jak poparzona poderwała się z fotela i szybko zakomunikowała:
-Już jest, już jest, patrzcie pojawiła się! Miałaś rację mamo.
-No kochani, myślę, że możemy zasiadać.
-Racja kochanie.- Maks przyciągnął żonę do siebie i delikatnie pocałował w policzek.
                                                                        *****
Po dzieleniu się opłatkiem i zjedzeniu kolacji, która tradycyjnie składała się z 12 potraw, nadszedł czas na śpiewanie kolęd. Dorośli z rozbawieniem przyglądali się trójce dzieci, które co chwilę rzucały ukradkowe spojrzenia w stronę owiniętych kolorowym papierem paczek leżących pod choinką. W końcu Leon powiedział tak długo wyczekiwane przez trójkę młodych Kellerów słowa:
-No, dzieci, może sprawdzicie co to za prezenty dzieciątko położyło pod choinką, co?
Antek i Kuba wstali ze swoich miejsc. Kolejno odczytywali bileciki umieszczone na każdym z prezentów, po czym zanosili go do odpowiedniej osoby. Po rozdaniu wszystkich prezentów chłopcy poszli na chwilę do swojego pokoju. Przynieśli sporych rozmiarów kartonowe pudło, oklejone starannie kolorowym papierem.
-Teraz my mamy dla was prezenty!
Chłopcy faktycznie sporo musieli się namęczyć z wykonywaniem podarków. Leon, jak na rybaka przystało dostał rybkę z kolorowego papieru do powieszenia na choince. Marta otrzymała pełniące rolę szkatułki, oklejone koralikami i skrawkami materiałów pudełko, Alicja figurę bałwanka z masy solnej, którą chłopcy najwyraźniej wykonali na zajęciach plastycznych w szkole, a Maks miniaturowy, jednak bardzo dokładnie wykonany model ich auta z plasteliny. Małej Zuzi Antek wręczył misia. Na samym końcu podeszli do młodego małżeństwa. Podali im kopertę. Beata przejęła ją od nich. Wyciągnęła z niej dwie prostokątne, podłużne kartki papieru z napisami. Przeczytała głośno:
-Bilety magiczne, nigdy się nie wykorzystują. Co to chłopcy?
-To dla was- powiedział Antek.
-Żebyście mogli częściej do nas przyjeżdżać.- dokończył za niego brat.
Beata kucnęła, żeby się z nimi zrównać. Przytuliła ich po kolei.
-Chcielibyście, żebyśmy tu częściej przyjeżdżali tak?
Bliźniacy zgodnie pokiwali głowami.
-A wiecie co? Mam dla was pewną niespodziankę. Uzgodniłam z waszą mamą, że razem z wujkiem zostaniemy tu do nowego roku. Pójdziemy razem na jakiś basen, albo może do kina. Co wy na to? Podoba się wam taki pomysł?
-Taaaaak!
                                                                           *****
Maks objął Alicję siedzącą koło niego na kanapie. Z uśmiechem spoglądali na swoją rodzinę. Beata i Jacek bawili się z chłopcami kolejką elektryczną, a mała Zuzia siedząc na kolanach u Leona z entuzjazmem opowiadała coś dziadkom.
-I jak tam kochanie-szepnął żonie na ucho.
Wtuliła się w niego.
-Dobrze..
-Alicja?
Podniosła głowę i spojrzała na swojego męża.
-Tak?
-Wesołych Świąt.
Uśmiechnęła się do niego.
-Wesołych Świąt.
                                                                          KONIEC
______________________________________________________________________________
Powtórzę jeszcze raz, w końcu dzisiaj Wigilia Bożego Narodzenia- Wesołych Świąt!
                                                                                                                                                  Tina ;*

sobota, 21 grudnia 2013

Życzonka.

Witajcie!

Jak już pewnie zauważyliście, od pewnego czasu nie ma tutaj nextów. Nie umiem na tę chwilę powiedzieć kiedy się pojawią, ostatni miesiąc był okropny. Miałam mnóstwo nauki do szkoły+ do tego egzaminy trymestralne szkoły językowej i nie miałam czasu czegokolwiek napisać. Jednak wczoraj zaczęła się przerwa świąteczna więc z całą pewnością coś się podczas tych wolnych dni pojawi. Ale dzisiaj chciałam wam przede wszystkim złożyć życzenia Bożonarodzeniowe.
                                                            Drodzy czytelnicy!
                                   Z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia,
                                                   chciałabym Wam życzyć :
                                                                  zdrowia,                                                                                          
                                                                 szczęścia,
                                                                   miłości,
                                                ciepłych rodzinnych wieczorów,
                                                   pysznych potraw wigilijnych,
                                                    mrozu gryzącego w policzki,
                                                             wesołej pasterki,
                                                  oraz wielu pięknych prezentów.
                                                            Wesołych  Świąt!
                                                                                                                                            Tina ;*
Ps. Wiem , wideo okropne, ale piękna kolęda ♥♥

wtorek, 3 grudnia 2013

Ślubuję Ci miłość , wierność i uczciwość małżeńską... cz~5

Witajcie , na wstępie chciałam przeprosić , za to że część nie pojawiła się w czwartek tak jak zakładałam tylko dopiero dzisiaj. Jak się pewnie domyślacie pisałam przy moim ulubionym kompozytorze , dzisiaj padło akurat na soundtrack do filmu "Bandyta" z 97r.
______________________________________________________
Przeciągnęłam się delikatnie. Ale dziwny sen. Rozejrzałam się po sypialni. Po całym pomieszczeniu pałętały się chusteczki. Spałam w ubraniach. Czyli to jednak nie była nocna mara tylko rzeczywistość... Podniosłam się delikatnie do pozycji siedzącej. I co teraz? Na kołdrę skapnęła łza. Otarłam policzek. Nie, nie będę się już więcej mazać! Najpierw muszę porozmawiać z rodzicami , a przede wszystkim z dziewczynami. Wzięłam telefon z szafki nocnej. Ustawiłam odbiorców sms'a : Izka, Beata, Sylwia. Wystukałam szybko na ekranie: "O 12.00 w naszej ulubionej kawiarni. Nie spóźnić mi się !! WAŻNE. Wysłałam. Ok , teraz muszę się jeszcze trochę ogarnąć, bo w obecnym stanie nie mogę się ruszyć z domu...
*****
W tym samym czasie , Londyn , Anglia
-Nie!
-Może zablokowała twój numer.
-Dlaczego miałaby to robić, przecież jestem jej mężem!
-Hmm, a może na przykład dlatego, że sądzi jesteś teraz  pokoju hotelowym z jakąś kobietą ,            i będziesz dzwonił i się tłumaczył.?!
-To co mam teraz zrobić?
-Masz, spróbuj z mojego.
Wziąłem z ręki mojej siostry telefon i wybrałem numer Alicji. Skrzynka głosowa. Może miała wyłączony telefon
*****
Weszłam do obszernego pomieszczenia. Zadowolona zauważyłam Sylwię i Beatę , rozglądające się i najwyraźniej oczekujące przyjścia reszty "stowarzyszenia". Podeszłam wolnym krokiem do stolika.
-Oho, widać tym razem to coś poważniejszego.- Sylwia była zawsze podejrzanie dobra w odkrywaniu ludzkich humorów i odczuć.
-Hej, Ala , co się stało? Coś z dziećmi?- moja siostra pochyliła się nad stolikiem i złapała mnie za rękę.
-Nie , nie z dziećmi wszystko ok..
-Z Maksem?
-Nie...
-Uff, to dobrze- Sylwia chyba znowu się przestraszyła , ze to faceci , w końcu ona miała wystarczająco dużo kłopotów z Danielem.
-W zasadzie, Maks też ma w tym swój udział. Jest nawet głównym winowajcą...
-No, co się stało?
-On...
____________________________________________________
Sorry , że taka krótka notka, ale nie mam wgl czasu tu zaglądać :/ Postaram się coś jeszcze MOŻE jutro napisać , ale nie obiecuję.
                                                                                                                                        Tina ;*