środa, 12 marca 2014

Kto się czubi ten się...?

Witajcie! Wracam po przerwie i udało mi się nawet coś napisać. Na razie mam jednak dopiero kilka części, więc nie wiem jak to wyjdzie z publikacją ; ).
____________________________________________________________________
*****
Zamknęłam drzwi mieszkania. Zbiegłam szybko po schodach. Wsiadłam do samochodu. Przekręciłam kluczyk w stacyjce. Zero odzewu. Powtórzyłam czynność. Znowu cisza. Powiedziałam pod nosem słowa, których w żadnym wypadku nie przystoi mówić kobiecie. Mój samochód łaskawie w końcu zapalił. Ruszyłam pędem spod domu. Tak, to nie będzie dobry dzień. Jedne czerwone światła. Drugie czerwone światła... Myślałam, że nigdy nie będzie mi dane zaparkować pod szpitalem. To tutaj dzisiaj zaczynałam pracę. Kolejną zresztą. Byłam już w szpitalach w całej Polsce, a także poza jej granicami. Zamknęłam szybko samochód i pospiesznym krokiem udałam się w stronę głównego wejścia. Bez większych trudności znalazłam gabinet dyrektora. Nie przejmując się wymogami etykiety, takimi jak na przykład zapukanie do drzwi, wtargnęłam do środka jak burza. Gdy tylko spostrzegłam, że dyrektorka nie jest sama, rumieniec wpełzł mi na twarz, wymamrotałam tylko ciche mrukliwe 'przepraszam', i w te pędy udałam się w kierunku wyjścia z pomieszczenia.
Poczekałam chwilę przed drzwiami. Po chwili wyszedł z nich postawny mężczyzna. Uśmiechnął się półgębkiem w moją stronę. Zanim odszedł, zdążyłam jeszcze odczytać z jego plakietki- "Piotr Wanat; Dr. ginekolog- położnik". Prychnęłam pod nosem. Nie będzie się ze mnie jakoś ginekolog od siedmiu boleści naśmiewał.  Stanęłam ponownie przed drzwiami. Tym razem zapukałam i cierpliwie czekałam, aż w końcu jakiś delikatny głos odezwał się słowem "proszę". Weszłam. Za biurkiem siedziała kobieta, na oko 44-46 letnia. Miała brązowe włosy, ścięte mniej więcej na wysokości ucha.
Zmarszczki wokół jej oczu świadczyły o tym, że często się śmiała. Sprawiała wrażenie całkiem sympatycznej i otwartej osoby, jednak nauczona doświadczeniem nie zamierzałam na razie zbytnio się spoufalać.
-Usiądź proszę.
Podeszłam powoli do krzesła i osuwając je, zrobiłam to o co mnie prosiła.
-Nazywam się Elżbieta Bosak, jestem dyrektorem tego szpitala. A pani jak mniemam to...
-Alicja Szymańska.- wyprzedziłam ją- I na wstępie chciałam przeprosić za moje niekulturalne zachowanie. Przerwałam państwu rozmowę...
-Nic się nie stało. Z twoim CV zapoznałam się wcześniej. Nie powiem, masz za sobą wiele sukcesów, musisz być naprawdę dobra.
-Czy ja wiem czy dobra.. Dużo się uczyłam, musiałam też zrezygnować z wielu rzeczy. Ale spełniłam swoje marzenia...
-Widzę, że nie żałujesz.
-Nie, gdybym miała jeszcze raz to przeżywać, wybrałabym tą samą ścieżkę. Cieszę się, że mogę pomagać ludziom, a w dodatku w zasadzie ciągle uczę się nowych rzeczy, które potem mam szansę wykorzystać. Mam jeszcze jedno pytanie...
-Tak?
-Kiedy mogłabym mieć pierwszy dyżur?
-A kiedy byś chciała?
-Jak najszybciej, najlepiej dzisiaj.
-Dzisiaj raczej nie da rady, ale jutro na pewno możesz się rano stawić. Odprawa jest o 8 rano. A tymczasem chodź, zapoznam cię z pracownikami i pokażę mój szpital.
Uśmiechnęłam się delikatnie. Znałam tą kobietę dopiero kilka chwil, a już zdążyła zdobyć moją sympatię. A z tym raczej u mnie ciężko....
*****
Po skończeniu dzisiejszej "pracy"- w końcu prawie nic nie robiłam- udałam się do szatni.
Miałam już zamiar opuścić szpital, kiedy nagle w drzwiach stanął mi nieznany dotąd mężczyzna.
Zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu.
-Skoro już mnie tak dokładnie obejrzałeś, to mogę iść?- powiedziałam z niemałym sarkazmem. Spojrzał mi w oczy.
-Czy ja wiem...
_________________________________________________________________
W zasadzie, sama nwm jak to wyszło. Jakoś tak na spontana i jest. Piszcie w komentarzach, czy mam kontynuować czy może lepiej zabrać się za coś nowego ;p   Pozdrawiam.
                                                                                                                                         Tina ;*

2 komentarze:

  1. Jasne że pisz dalej. Po jednej notce ciężko wydać "wyrok" na opowiadanie :) Chętnie przeczytam kolejne części.

    OdpowiedzUsuń