piątek, 22 listopada 2013

Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską... ~ cz.1

Weszliśmy do szpitala trzymając się za ręce. Pocałowałam mojego męża na pożegnanie, udając się w stronę oddziału, jego w jakiejś ważnej sprawie jeszcze wczoraj wzywała Elżbieta. Weszłam do szatni. Trzy moje przyjaciółki - Iga, Beata i Sylwia- siedziały z niewyraźnymi minami na krzesełkach.
-No, i co tam dziewczyny?- Cisza.- Haloo?
-Dobrze...-odmruknęła Beata.
Kucnęłam naprzeciw tej nieszczęsnej trójki.
-Ej, no co się dzieje?
-Pokłóciłam się z Irkiem...-westchnęła Iga.
-Jacek ... szkoda gadać...- Beata dodała ze spuszczonym wzrokiem. Przeniosłam wzrok na Sylwię.
-Daniel znowu nie wrócił na noc do domu..
-Wy to wszystko przez facetów?- zdziwiłam się.
-Łatwo ci mówić- odburknęła moja siostra- twój Maks pamięta o wszystkim, jest opiekuńczy...
-A Jacek to może tyran co?- Uśmiechnęłam się.
-No nie, ale...
-Mam inną propozycję. Może przyjdziecie do mnie dzisiaj wieczorem? Posiedzimy, pogadamy. Taki babski wieczór jak dawniej , co wy na to?
-Babski wieczór z 4 dzieci i mężem? Nie , to nie przejdzie...-Iga chyba nie do końca dała się namówić.
-Nie, nie , poczekaj nie wysłuchałaś mnie do końca. Mikołaj śpi dzisiaj u dziadków, a Maks obiecał zabrać Emilkę na basen. Na pewno wzięcie Tosi i Marty nie byłoby dla niego wielkim problemem.
-Tak myślisz?-teraz to Beata miała wątpliwości.
-No pewnie! To co ? Widzimy się o 20 u mnie.
-Ok-Sylwia wzruszyła ramionami.
Nagle rozdzwonił się mój telefon. Odebrałam.
-Przepraszam dziewczyny mam pilne wezwanie z SOR-u.- szybkim krokiem udałam się w stronę drzwi. Na odchodne rzuciłam jeszcze przez ramię krótkie  "Do wieczora" i pobiegłam na oddział ratunkowy...
*****
W tym samym czasie, gabinet Elżbiety
-Nie , nie ma mowy! Nie zgadzam się!- zdenerwowany mężczyzna chodził w kółko po gabinecie dyrektorki.
-Maks, zastanów się , to byłaby dla Ciebie wielka szansa!
-Nie. Jak ty to sobie wyobrażasz ?! Mam dwójkę dzieci , żonę. I mam wyjechać na 4 miesiące do Anglii?! Tak po prostu ich zostawić?! Zastanów się , czy kilka lat temu wyjechałabyś zostawiając Janka?!
-Spokojnie, przecież Alicja  nie jest sama, ma przyjaciół, rodziców. Poradzą tu sobie bez Ciebie.
-Ale ja nie poradzę sobie bez nich , rozumiesz?! Uzależniłem się od rodziny , nie potrafię ot-tak ich zostawić!
-Zastanów się dobrze? A teraz przepraszam Cię , muszę pilnie zadzwonić.
-Do widzenia. - Maks wyszedł trzaskając drzwiami.
*****
Stanęłam w progu domu. Wciągnęłam nosem chłodne, zimowe powietrze. Po chwili podjechał Maks. Schował auto do garażu. Poszedł w kierunku wejścia do domu.
-Dziękuję Ci , że je odwiozłeś.
-Nie ma za co kochanie. Ale co im się stało. Miny miały raczej niewesołe.
-Problemy sercowe.
-Uuuuu, to dobrze że nie pytałem. Jeszcze bym musiał zostać u którejś na noc, żeby ją pocieszać.
Uderzyłam go lekko wierzchem dłoni w klatkę.
-Już ja Ci dam zostawać u kogoś na noc!
Roześmiał się.
-No, no, nie wiedziałem , że moja żona jest o mnie zazdrosna.
-Zazdrosna? Po prostu nie dam żadnej mi Ciebie odbić. W końcu gdzie ja znajdę faceta, który gotuje tak świetnie jak ty.
-Oh, dziękuję za ten komplement najdroższa.
-Proszę bardzo najukochańszy.
Roześmialiśmy się. Maks objął mnie.
-Lepiej chodźmy do środka , bo jeszcze mi się tu przeziębisz.
-Tak jest panie doktorze!
-Alicja, znowu zaczynasz.
-No co ty... panie doktorze!!
Wyswobodziłam się z jego objęć i roześmiana weszłam do domu.
-Oj, Ala, Ala...- pokiwał głową i zamykając drzwi wszedł za mną.
*****
Ogień wesoło skrzył się w kominku. Siedziałam w salonie.
-Przyniosłem Ci herbatę.
-Dziękuję.
Mój mąż usiadł koło mnie a ja wtuliłam się w jego ramiona.
-Kocham Cię , wiesz.
-No oczywiście, że wiem. Ja Ciebie też.
-Jest sprawa. Elżbieta złożyła mi dziś pewną niecodzienną propozycję.
-Yhym... co to za propozycja?
-Chce, żebym wyjechał na czteromiesięczny staż do Anglii.
___________________________________________________________________
I jak się podoba? Jeszcze przepraszam zapomniałam w zapowiedzi dodać o rodzinie Igi. Irek jest jej mężem a Tosia i Marta to jej córeczki , są w tym samym wieku co Emilka. Piszcie czy się wam podoba. Opowiadanie jest już prawie całe napisane, więc jest szansa , że będę po prostu codziennie dodawać po jednej części. To by było na tyle. Pa ;)
                                                                                                                                     Tina ;*

4 komentarze:

  1. Fajnie się zaczyna :) Ile ma ono części?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze piszę , ale podejrzewam , że będzie miało 11-12. Zależy od ich długości i rozwinięcia wątków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe i oryginalne. Czekam na ciąg dalszy <3

    OdpowiedzUsuń