niedziela, 29 września 2013

Hej ludziska! To znowu ja i razem ze mną kolejna część opowiadania. Wiem, rozpuszczę was , ale jest weekend , więc jeszcze jedna chyba jutro będzie ;> Dedykacja, oczywiście ponownie dla agi , która natchnęła do napisania , o misji ;*
Do zakochania jeden krok cz.13
Zajechaliśmy na szpitalny parking. Równym krokiem kroczyliśmy w stronę wejścia. Kiedy byliśmy niedaleko, przystanęłam.
-Maks...
-Słucham?
-Czy oni... czy oni wiedzą?
-Wiedzą.
-Dziękuję. Ponownie złapałam jego dłoń. Najpierw udaliśmy się do gabinetu dyrektorki. Ela, okazała się bardzo miłą osobą. Widać mój mężczyzna, powiedział jej naprawdę o wszystkim, że nie pamiętam kompletnie nic, miejsc, twarzy. Pustka.
Przedstawiła mi się , porozmawialiśmy chwilę i poszliśmy w stronę pokoju lekarskiego.
Na pierwszy rzut oka nikogo tam nie było. Jednak , kiedy już mieliśmy wychodzić , nagle zza mebli i kanap wyskoczyli , nasi znajomi, strzelając korkami z szampanów. To nie był dobry pomysł. Po wcześniejszych przeżyciach z Maksem ,od razu instynktownie rzuciliśmy się na podłogę , zasłaniając głowy. Uświadomili sobie swój błąd. Rzucili się ,żeby nas uspokoić.
-Jeny przepraszamy , myśleliśmy , że się ucieszycie, w ogóle się nie zastanawialiśmy...
-Już dobrze Jivan...
Podał mi rękę , pomógł mi się podnieść z ziemi.
-Hej , Alicja. Jestem Adam. Ale wszyscy mówią do mnie Jivan. Fajnie, że już do nas wróciliście.
-Cześć...
Powitania nie miały końca. Musiałam się skupić ,żeby zapamiętać wszystkie imiona, i kto co robił w szpitalu. Mój tata też tam był. Patrzył na to wszystko z uśmiechem. Podeszła do mnie jakaś sympatyczna blondynka, widziałam , że przedtem rozmawiała z Beatą. Chyba się przyjaźniły.
-Cześć Alicja, jestem Sylwia...jestem tu oddziałową.
Przytuliła ją nieśmiało. Szepnęłam mojemu mężczyźnie na ucho.
-Maks...oprowadź mnie może po oddziale , co ? Chce się wyrwać od tych wszystkich ludzi...
-Dobrze, chodź idziemy.
Pokazał mi cały szpital. Wszystkie jego zakamarki , łącznie z kryjówką w piwnicy , o której istnieniu wiedziała jedynie garstka lekarzy.
-Chodźmy do parku, jest taka ładna pogoda, szkoda by ją zmarnować.
Wyszliśmy ze szpitala i udaliśmy się do pobliskiego lasku. Było naprawdę pięknie , niebieskie niebo , słońce. Zbliżało się lato. No tak , w końcu już koniec kwietnia... Jak to wszystko będzie , jak się potoczy , jak my sobie poradzimy. Ja , w tej chwili jestem praktycznie niezdolna do pracy. Prawie nić nie pamiętam , nadaje się tylko do papierkowej roboty, o praktyce nie mam co marzyć...Rozmyślania przerwał mi Maks.
-Ej, dziewczyno , co ty taka zamyślona?
-A, myślę o przyszłości...
-A czy mnie ona też obejmuje?
-Moooże...
-Może , już ja dam ci może!
Podbiegł do mnie i zaczął mnie łaskotać , starałam się mu wyrwać ale był silniejszy. W końcu się udało. Pobiegłam przed siebie ile tchu. Złamana ręka pobolewała kiedy nią machałam , ale dało się wytrzymać , przecież nie mogłam się poddać. Wkrótce mnie dogonił. Wybiegł kawałek przede mnie i stało się . Biegł tyłem i śmiał się do mnie, kiedy trafił na jakiś wystający korzeń. Upadł, a że biegłam kawałeczek za nim ja też poleciałam. Na szczęście wciąż leżał tam Maks i miałam lekkie lądowanie ;) Na szczęście , bo inaczej nie widomo jakby się to skończyło dla mojej ręki. Dalej się śmialiśmy , nie potrafiliśmy przestać . Delikatnie pomógł mi wstać. Wróciliśmy do szpitala, wciąż się śmiejąc , to było nie do opanowania.
-Alicja?
-Tak?
-A czy... czy ty naprawdę byś chciała, żebym był w twojej przyszłości?
Zatrzymałam się i spojrzałam na niego z politowaniem.
-Oczywiście , ze tak głuptasie.
-Kocham cię, wiesz?
-Wiem , ja ciebie też
Niespodziewanie wziął mnie na ręce i zaczął kręcić w kółko.
-Maks, przestań!
-Czemu?
Śmiałam się wniebogłosy.
-Maks...proszę...przestań...patrzą...
Odstawił mnie na ziemie.
-Kto patrzy?
-Okno...lekarski...
Dalej nie potrafiłam złapać tchu. Faktycznie, w oknie pokoju lekarskiego stało kilka osób i patrzyło na nas z uśmiechem
-Maks, może już  chodźmy?
-Tak , to dobry pomysł.
Z dobrymi humorami , i uśmiechami na ustach pojechaliśmy w stronę naszego domu...
__________________________________________________
Nudy , nudy , nudy. U mnie kroi się chyba dzisiaj jakaś wycieczka więc nwm czy będzie jeszcze jedna część, ale tak jak mówiłam wczoraj , stanę na głowie , żeby się udało , bo kiedy znowu będzie tydzień , to nie mam pojęcia czy coś się pojawi ;) Pozdrawiam
                                                                                                                                         Tina ;*


6 komentarzy:

  1. To czekam z niecierpliwością na następne. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :D Czekam na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie dzisiaj kolejna część??

    OdpowiedzUsuń
  5. znowu się powtarzam... ale czasem trzeba! Jest cuuuuuudnie <3 <3 będzie dzisiaj kolejna czesc?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wolicie dzisiaj malutki kawałeczek , czy jutro dłuuuuuuugaśną ?? Bo nwm co mam robić

    OdpowiedzUsuń